Książka nagrana w specjalistycznym kodowanym formacie mp3 obsługiwanym przez urządzenie do odtwarzania książek mówionych "Czytak".
Opis z http://telenpn.home.pl/katalog_larix/index.php.
Triumf literatury polskiej. Swoją nową powieścią Wiesław Helak przywraca jej wielkość, bezpowrotnie zdawałoby się utraconą wraz z odejściem w przeszłość Sienkiewicza i Reymonta, Żeromskiego i Orzeszkowej. Do tej ostatniej pisarz nawiązuje wprost tytułem swojej książki, najprostszym z możliwych, a przecież mówiącym wszystko Nad Zbruczem. Odnalazł w niej Helak czysty, wręcz krystaliczny ton polszczyzny, stylistyką wywodzący się od Jana Kochanowskiego i Biblii Jakuba Wujka. Ewangeliczna nuta pobrzmiewa tu zresztą co i rusz; jeśli ktoś nie wiedział, co to jest literatura katolicka i czym być może w najwspanialszych swoich porywach, to teraz już wie. Wiesław Helak opowiada o Polsce, której nie było, która istniała jedynie w pamięci i w snach naszych przodków, a której bronili przed rosyjską, a później sowiecką przemocą, przed terrorem germanizacji, ale i wynarodowieniem, do czego zachęcał trzeci z zaborców austriacki, może najbardziej podstępny. Opowiada o determinacji i heroizmie tych, o których Zygmunt Krasiński przedwcześnie, ale jednak proroczo napisał, że zniknęli z powierzchni ziemi i wielkie milczenie jest po nich. Otóż, Helak milczenie to przerywa. Nieprzypadkowo sytuując fabułę swej powieści u stóp Okopów Świętej Trójcy. W trakcie lektury Nad Zbruczem nie natrafimy na choćby jeden fałszywy ton. Zgodnie z dewizą ojca Konstantego, bohatera powieści podporządkowana jest ona dwu zasadom: harmonii i piękna. Dobro nazywane jest tu po imieniu, podobnie jak zło.
"Witamy na New Hope! Przygotuj się na instalację wszczepów lokalizacyjnych" Stacja kosmiczna New Hope miała być bramą Imperium Newarskiego do eksploracji kosmosu. Stwarzać nowe możliwości. Dla uchodźców z okupowanej przez Imperium planety Czatusja okazała się jednak piekłem. Uciekali przed wojną domową, pragnęli lepszego życia, a zmuszeni zostali do walki o swoją kulturową i religijną tożsamość. Zamknięci wśród ciasnych korytarzy niższych poziomów nie znaleźli obiecanej nadziei, a jedynie ubóstwo i niemoc. Bunt był kwestią czasu. Czatuska organizacja terrorystyczna Czarna Łza nie cofnie się przed niczym. Czy Straż Graniczna zdoła ochronić mieszkańców stacji przed atakami? Kto jest agresorem a kto ofiarą? A może każdy jest jednym i drugim? "Czarna Łza. Półcień" to połączenie klasycznej space opery z elementami cyberpunku. Pełna akcji, strzelanin, intryg i trudnych wyborów doprowadzonych do ostateczności ludzi. Przedstawia uniwersum stworzone na bazie współczesnej historii Tybetu. Marta Kirin - rocznik 88'. Absolwentka Mongolistyki i Tybetologii na Uniwersytecie Warszawskim. Studiowała również bezpieczeństwo narodowe, specjalizując się w bezpieczeństwie portów lotniczych. Pracowała jako supervisor odprawy na lotnisku. Pasją życiową oprócz pisania jest koreańska sztuka walki Taekwon-do, w której osiągnęła czarny pas. Włada językiem koreańskim, mongolskim i tybetańskim. Prywatnie jest żoną, mamą dwójki dzieci i opiekunką alaskan malamuta. Wspólnie z rodziną mieszka w Irlandii.